Uzależnienie małego dziecka od gier komputerowych


Przed chwilą obejrzałam na YT wywiad z Robertem Rutkowskim, terapeutą uzależnień. Wśród pytań od fanów pojawiło się pytanie:
- Jak rozpoznać, że ktoś nam bliski wpada w nałóg?
- Gdy widzimy, że go tracimy.

Odpowiedź Rutkowskiego przypomniała mi sytuację sprzed kilku lat:

Odwiedzili nas przyjaciele z dwójką dzieci w wieku zbliżonym do naszych. Po obiedzie wybraliśmy się na spacer do lasu. Niestety zarówno w czasie obiadu, jak i wycieczki ich syn był rozdrażniony i cały czas pytał, kiedy wrócą do domu i czy zdąży "dokończyć misję". Jak łatwo się domyśleć chodziło o misję w jakiejś strategicznej grze komputerowej... 

Przeważnie staram się nie wtrącać w wychowanie cudzych dzieci, tym razem jednak nie dawało mi to spokoju (w końcu to nasi przyjaciele) i przy najbliższej okazji powiedziałam przyjaciółce, co wzbudziło moją troskę. Konkretnie to, że:
- sześciolatek wolał tablet niż zabawę z rówieśnikami,
- nie cieszyła go wyprawa do lasu, bo ciągle myślał o grze,
- grał w grę tak emocjonującą, że pochłaniała jego myśli nawet wtedy, gdy już w nią nie grał,
- dzieci korzystały z tabletu, kiedy tylko chciały, praktycznie bez ograniczeń.

Podzieliłam się też naszym doświadczeniem i tym, jakie zasady korzystania z tabletu wypracowaliśmy w naszym domu (dotyczyły one wtedy naszych dzieci w wieku 7 i 5 lat):
  • tablet tylko w weekendy (nie jest to zasada uniwersalna, ale akurat na tamten moment dla naszej rodziny była odpowiednia) i tylko przed określony czas,
  • gry dobieramy tak, by nie były zbyt emocjonujące (wg mnie to te emocje tak uzależniają), ale by wymagały wysiłku intelektualnego (w takie gry nie da się grać bez końca) - a więc nie mieliśmy żadnych gier strategicznych, strzelanek, żadnych gier z przemocą, albo takich, że trzeba przed czymś uciekać. Było sporo łamigłówek, pamięciówek - gier logicznych,
  • gdy tylko dziecko: za dużo gada o grach, co chwila domaga się, by pozwolić mu grać, zaczyna żyć od "czasu-na-tablet" do "czasu-na-tablet", kłóci się z rodzeństwem o dostęp do gier itp.; weryfikujemy: - czy czasu na gry nie jest za dużo, - czy trzymamy się ustalonych reguł, - czy jakaś konkretna gra za bardzo go nie wciąga itp. jeśli trzeba, robimy kilkutygodniową przerwę od tabletu,
  • zero tabletu przy gościach (wspólna zabawa jest przecież ciekawsza).
Po kilku tygodniach od tej rozmowy znowu spotkaliśmy się wspólnie z mężami. Nasi przyjaciele opowiadali o tym, że wspólnie przemyśleli temat, że wprowadzili zasady korzystania z tabletu i jakie efekty to przyniosło. 

Nigdy nie zapomnę, jak mąż mojej przyjaciółki podsumował temat mówiąc: 
- Dosłownie odzyskaliśmy syna. Okazało się, że można z nim rozmawiać. Okazało się, że potrafi świetnie bawić się z młodszą siostrą i że buduje z klocków fantastyczne konstrukcje.

Obserwujmy nasze dzieci. Bądźmy czujni. Nie traćmy.

Polecam też: "Dziecko uzależnione od internetu." - Wywiad przeprowadzony dla tygodnika wSieci.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Smartfon? Dlaczego nie?

Rozproszenie

Samorost - dobra gra dla całej rodziny